Całe królestwo króla. Recenzja

Zawsze wszystkim i wszędzie polecam Teatr Animacji:
Wybierz dowolne właściwie przedstawienie i wal jak w dym, na pewno będziecie się dobrze bawić. Tak mówię i tak myślę. A właściwie, tak myślałam do wczoraj.
Domyślałam się, że to będzie sztuka mocnych wizualnych wrażeń w tajemniczej scenerii. Zdjęcia z pokazów przedpremierowych kazały mi nawet uprzedzić moje córki - będzie nieco ciemno i szaro. Z opisu przedstawienia wynikało, że to scena eksperymentalna, że będzie poetycko i filozoficznie, ale zracjonalizowałam te informacje - przecież nie raz w Teatrze Animacji byłam, wiem, czego się spodziewać.
Otóż, nie miałam pojęcia!
Jest to bowiem przedstawienie, do jakich nie mieliśmy okazji przywyknąć. „Całe królestwo króla” jest spektaklem odczuwania: wrażeń i wzruszeń, kontemplacji przyrody, oszczędności słowa i przejmującej muzyki przeplatanej idealną ciszą i tempie pozwalającym każdej scenie wybrzmieć do końca. Było to bez wątpienia przepiękne przedstawienie. Ale czy dla dzieci?
Spektakl ma bardzo niebezpiecznie niskie tempo akcji. Nie wiem, jak Wasze dzieci, ale moje słabo radzą sobie z kontemplacją zachodów słońca i fal na morzu i brak akcji prawie zawsze zwiastuje kłopoty. Nic więc dziwnego, że moje córki w połowie kręciły się już tak bardzo, że byłam pewna, że się nudzą. Pomyliłam się jednak.
Po spektaklu dziewczyny miały mniej niż zwykle do powiedzenia na temat sztuki, ale już przy kolacji wrażenia zaczęły wracać i okazało się, że dziewczynom bardzo się podobało, choć opowiadanie o sztuce sprawiało mi nieco kłopotu:
To było o królu, którego nikt nie słuchał (...)
Król miał łatwą rolę, bo miał mało tekstu do nauczenia (…)
Gwiazdki i meduzy i latające ryby błyszczały, a noc i kot nie (…)
Kot miał łatwą rolę, bo tylko się musiał wylegiwać(…)
Te motylki, to były wszystkie marzenia króla. Albo sny to były. Dobrze, że ich nie złapał!
Znam swoje dzieci najlepiej na świecie, tak jak i tylko Ty znasz swoje. Nie mogę więc uczciwie polecić Wam (lub nie polecić) tego spektaklu.
Myślę, że najlepiej potraktować go jako bezzwrotny dar dla dziecka, bez oczekiwania, że zrozumie, wysiedzi, opowie. Kiedy się wyrusza w nieznane, nie można zakładać, co się tam znajdzie. W końcu to jest nieznane. Król w sztuce spróbował, ja i moje córki, trochę przypadkowo, też. Nie było prosto, ale było warto.
fot. Prot Jarnuszkiewicz. www.teatranimacji.pl
Obsada:
Magdalena Dehr
Julianna Dorosz
Sylwia Koronczewska-Cyris
Marek A. Cyris
Krzysztof Dutkiewicz
Marcin Ryl-Krystianowski